Rano wstałam z bojowym nastawieniem, planem na dzisiejszy dzień i energią do działania, ale po śniadaniu, kawie i chwili dla siebie jakoś siły mnie opuściły. Do głowy naszły inne myśli, skupiłam się zupełnie na czymś innym niż początkowo zaplanowałam. Nie każdy dzień jest poukładany. Czasem coś nas przytłacza – dom, obowiązki, dzieci, finanse. Bywa, że plan dnia rozjeżdża się, a ja zastanawiam się co dalej.
Nauczyłam się, że nie muszę działać na 100% codziennie. Czasem wystarczy zrobić coś drobnego dla siebie by znów poczuć równowagę. Właśnie o tym chciałam dziś napisać
Sprawdzone sposoby na trudny dzień
Oto kilka moich sprawdzonych sposobów na trudny dzień
- zaparzam herbatę – celebruję sobie tą chwilę, piję ją bez pośpiechu najlepiej w ciszy i bez telefonu. Ewentualnie spokojna muzyka. Tylko ja i herbata i moje myśli. Niby nic, a działa kojąco i uspokaja.
- włączam film lub vlog – coś lekkiego, ciepłego, coś co nie wymaga skupienia. Mam kilka ulubionych vlogerek do których wracam właśnie w takie dni, kiedy potrzebuję motywacji do działania, inspiracji lub zwyczajnego gapienia się na życie innych ludzi.
- siadam do bloga – to moja forma terapii. Pisanie pozwala mi oczyścić się z nadmiaru myśli, przelania na papier tego co siedzi mi w głowie
- pozwalam sobie na nicnierobienie zakładam dresy, siadam pod kocyk, biorę kawałek czekolady i daję sobie chwilę dla siebie. Totalny spokój, nie muszę nic robić. 10-15 minut nicnierobienia działa super, koi, uspokaja, relaksuje, wycisza. Polecam, spróbujcie.
- Zajmuję się drobnostką – gdy nie mam na nic siły, nie działam według planu i to jest powodem mojego rozdrażnienia i frustracji to po prostu robię jakąś jedną małą rzecz np. składam pranie, wstawiam zmywarkę, sprzątam jedną szufladę, myję umywalkę lub blat w kuchni. Jedna mała rzecz, która zajmuje 5-10 minut. Minimalny wysiłek ale też satysfakcja z tego, że zaczęłam działać. Zrobienie takiej drobnostki często przywraca mi kontrolę.
- patrzę na coś ładnego – to jest tak banalne! Gapię się na kwiatek, patrzę przez okno na mój ulubiony zielony kącik w ogrodzie, patrzę się w niebo. Chwila zatrzymania się. Spokoju, oddechu. To naprawdę pomaga.
- prowadzenie dziennika wdzięczności – od czerwca prowadzę taki dziennik, zapisuję każdy dzień. Piszę o tym jak się czuję, jaki mam nastrój, co planuję w dany dzień zrobić. Podsumowuję co mi się udało a co nie. Co miłego mnie spotkało, a co przykrego. W jednym zdaniu piszę za co jestem wdzięczna oraz miłe zdanie opisujące dzień. To mi pomaga. Jeśli mam kryzys czytam sobie kilka ostatnich dni i dochodzę do wniosku, że dużo robię, mam powody do wdzięczności, spotykają mnie miłe rzeczy. Spotykają mnie też te niemiłe, ale staram się radzić z nimi. To dodaje mi sił.
- nagroda dla siebie – jeśli mam gorszy dzień to nie karzę siebie, pozwalam sobie na to, żeby też ten gorszy dzień spędzić w zgodzie z samą sobą. Wieczorem mam dla siebie jakąś nagrodę, bez względu na to jaki to był dzień. Taką nagrodą może być przyjemna pachnąca kąpiel, ulubiona herbata, maseczka na twarz, obejrzenie fajnego filmu, posłuchanie muzyki, czytanie kilku stron książki – coś co sprawi mi przyjemność.
- kontakt z zaufaną osobą – jeśli jest mi bardzo źle, wyrzucam to z siebie. Krótka rozmowa z przyjacielem, siostrą, bratem lub kimkolwiek, kto nas wspiera jest jak miód. Czasem trzeba po prostu wyrzucić coś z siebie przed kimś kto wspiera, nie ocenia, nie daje jakiś niepotrzebnych rad o które nie prosimy. Tylko wysłucha.
A Ty co robisz, gdy czujesz, że wszystko Cię przygniata?
