Uczę się medytować. Uczę się techniki uważności. W dzisiejszych, niespokojnych czasach, to wyciszenie i osiągnięcie spokoju jest dla mnie bardzo ważne. Jestem mamą trójki dzieci, w naszym domu non stop panuje chaos i jest głośno. Ciągle coś się dzieje i nawet noce nie są takie jakie powinny być. Już nie pamiętam kiedy przespałam ciągiem 7-8 godzin. Sypiam bardzo kiepsko, czasem są to 2-3 godziny. W ciągu dnia dużo się dzieje, nam dużo obowiązków, muszę rzucać pomysłami na zabawy, wymyślać obiady, rozplanować dzień, pamiętać o rachunkach, wizytach u lekarza i wydarzeniach w przedszkolu. Tego wszystkiego jest tak dużo, że nie znajduję czasu dla siebie. Postanowiłam nad tym popracować i wygospodarować chwilę dla siebie. Bardzo dobrze działa na mnie maksymalne wyciszenie, wystarczy 10-15 minut żebym nabrała siły i energii na resztę dnia.
Posłuchaj deszczu
Bywają takie chwile, kiedy czuję ogromną potrzebę zrobienia czegoś i wiem, że jeśli tego nie zrobię, będzie mnie to gdzieś tam w środku uwierać. Kiedyś tłumiłam te uczucia, szczególnie jeśli coś wydawało mi się dość dziwne. Często też miałam w głowie myśli takie jak „nie zrobię tego”, „jestem na to za stara”, „co ludzie powiedzą” itp. Dziś gdy usypialam małą, poczułam potrzebę wyjść na dwór, usiąść na macie w deszczu i posłuchać jak pada. Kiedyś skarciłabym się w myślach za tak durne pomysły tekstem „nie będę siedzieć w deszczu jak wariatka” dziś ubrałam buty, wzięłam matę i wyszłam. Posiedziałam na macie słuchając jak pada deszcz, czułam na sobie kropelki deszczu, wyciszyłam się, skupiłam. Później jeszcze chwilę spacerowalam w ogrodzie, przyglądałam się kwiatom i drzewom. Słuchałam śpiewu ptaków, patrzyłam jak krople deszczu wpadają do kałuży. Świadomie oddychałam i dzięki tej krótkiej praktyce poczułam się pełna energii, gotowa do działania i szczęśliwa.
P.S żeby wszystko było jasne to podkreślam – nie lało, padał delikatny deszcz