Muszę przyznać, że styczeń był naprawdę udanym miesiącem. Pojawiło się sporo nowych wpisów, więcej niż zakładałam, wpadła nawet jedna współpraca. Udało mi się zrealizować dużo małych celów, które sobie wyznaczyłam na początku miesiąca. Spędziliśmy dużo czasu razem, rodzinnie. Znalazłam czas dla siebie, na własne przyjemności. No i ta cudowna, zimowa aura za oknem jest dopełnieniem tego wszystkiego.
Styczeń, między innymi dzięki temu, że jest śnieg, był bardzo aktywnym i udanym miesiącem. Serio, czuję się usatysfakcjonowana tym, że tak fajnie udało się nam go przeżyć. Odnoszę wrażenie, że zrobiłam wszystko i wycisnęłam ten miesiąc jak cytrynkę.
Taki był styczeń
Ze względu na sytuację w kraju, cały miesiąc spędziliśmy w domu prócz kilku krótkich wypadów do babci. Na maksa wykorzystaliśmy śnieg – wspólnie zbudowaliśmy dużego bałwana, wychodziliśmy na sanki, rzucaliśmy się śnieżkami, robiliśmy aniołki i tarzaliśmy się w białym puchu. Powiesiliśmy karmnik dla ptaków i na bieżąco uzupełniamy pokarm dzięki temu mamy w ogródku sporo skrzydlatych przyjaciół. Mieszka u nas kilka sikorek, wróbelki, kosy a nawet Dzięcioł zielony. Na parapecie w miniszklarni rosną pelargonie, aksamitki i papryka, w lutym będę je pikować i przesadzać do większych doniczek. W domu mam możliwość zajmować się rzeczami, które sprawiają mi dużo przyjemności – dokarmianie ptaków i sianie własnych roślin to właśnie jedne z tych przyjemnych obowiązków na które obecnie mogę sobie pozwolić.
Co ciekawego oglądałam i czytałam w styczniu
Nie mogę sobie przypomnieć żadnego serialu ani filmu. Mało czasu spędziłam przed telewizorem. Zaczęłam oglądać serial Prokurator, ale znajdzie on swoje miejsce w podsumowaniu lutego.
Jeśli chodzi o książkę to utknęłam na Gambit królowej i jakoś nie umiem się zmobilizować, żeby wziąć czytnik i skończyć tą książkę. Obiecałam sobie, że najpierw książka a później serial więc walczę sama z sobą, bo akurat serial bardzo chcę obejrzeć, ale blokuję mnie książka a nie chce łamać danego sobie słowa.
Hit czy kit
Najładniejszą rzeczą, którą kupiłam w styczniu to podstawka ręka na kadzidełka i palo Santo z mieszanki gipsu i cementu. Podstawkę można też wykorzystać do przechowywania drobnej biżuterii. Jest to rzecz w moim guście bardzo mi się podoba. Razem z podstawką, która jest zdecydowanie hitem w zestawie było kilka Palo Santo i to według mnie kit. Nie wiem czy trafiłam na jakiś gorszy drop czy poprostu trafił mi się felerny egzemplarz, ale drzewko po kilkudziesieciu sekundach gaśnie. Myślałam, że będzie to funkcjonować na zasadzie kadzidełka, że będzie się tlić dopóki sama nie zgaszę, ale niestety tak nie jest i jestem tym rozczarowana.
W tym miesiącu hitem okazały się pięknie pachnące kosmetyki zamówione w sklepie Organique. Kupiłam zestaw Spicy – terapia stymulująca. Zestaw składał się z płynu do kąpieli, peelengu, masła do ciała i kuli do kąpieli i okazał się on strzałem w 10. Kosmetyki cudownie pachną nutą pomarańczy i przyprawami korzennymi. Zapach utrzymuje się długo. Peeling i balsam z masłem shea spełniają moje oczekiwania szczególnie teraz – zimą, gdy moja skóra jest przesuszona.
Podsumowanie mojej listy przyjemności
Listę przyjemności znajdziecie na moim drugim blogu, który jest póki co zawieszony
http://www.aleksandrazmuda.pl/2021/01/styczniowa-lista-cudownosci/
Nie udało mi się spełnić kilku zadań z tej listy, ale mimo wszystko jestem zadowolona bo odhaczyłam sporo pozycji. Lista przyjemnosci na luty już wkrótce.
Co udało mi się zrobić z tej listy
słuchać więcej muzyki – w tym miesiącu skupiam się na Michaelu Jacksonie- pójść na spacer w mroźny poranek
chodzić boso po śniegu – odważne zadanie!relaksacja na świeżym powietrzu – co z tego że zimno!zrobić aniołka na śnieguulepić bałwana- zorganizować przyjęcie karnawałowe
- pójść na jakieś ciekawe wydarzenie
- pojechać na jakąś wycieczkę – może się uda po 18 stycznia!
przygotować sobie aromatyczną kąpielwypić zimową herbatę pod kocykiem- przygotować kącik czytelniczy
- kupić sobie ciepły sweter – taki milutki
zbudować z dziećmi coś z klocków- zorganizować wieczór z klockami- ułożyć puzzle- najpierw je kupić, minimum 1000!
Co nowego na blogu
Mogę powiedzieć, że styczeń był pracowitym i owocnym miesiącem. Na blogu pojawiło się aż 7 nowych wpisów.
Przepis na Fit przekąskę i moje postanowienia na Nowy Rok
Boso po śniegu czyli uziemianie zimą
Jakie nowości niesie ze sobą 2021 rok
Rozgrzewająca zupa krem z marchewki
Pomysły na prezent dla Babci i Dziadka
Najpopularniejsze zdjęcie na Instagramie
Wybierając najpopularniejsze zdjęcie kieruję się nie liczbą polubień i komentarzy, ale zasięgiem zdjęcia i w styczniu największy zasięg miało to zdjęcie
Kto by się spodziewał prawda?
Kończąc tego posta chciałabym serdecznie podziękować moim czytelnikom. Rośniemy w siłę jest nas tutaj coraz więcej co mnie bardzo cieszy. Dzięki Wam mam motywację do tego żeby pisać. Dziękuję ❤️